![translation](https://cdn.durumis.com/common/trans.png)
To jest post przetłumaczony przez AI.
Jak wygląda życie w agencji reklamowej? -2
- Język pisania: Koreański
- •
-
Kraj referencyjny: Wszystkie kraje
- •
- Życie
Wybierz język
Tekst podsumowany przez sztuczną inteligencję durumis
- Doświadczenie z pracy jako producent w programach publicystycznych sprawiło, że zdałem sobie sprawę, że rzeczywistość ludzi jest inna niż fragmentaryczne informacje prezentowane w mediach. To z kolei sprawiło, że w produkcji reklam zacząłem kłaść nacisk na obiektywne osąd wartości.
- Aby zrozumieć „kontekst”, który wtapia się w codzienne życie potencjalnych klientów, osobiście odwiedziłem różne miejsca, aby zbadać, jak w rzeczywistości doświadcza się wartości oferowanych przez klienta.
- Spotkania z kierownikami zagranicznych firm reklamowych potwierdziły, że mój sposób myślenia jest słuszny i że ważne jest, aby interesować się codziennym życiem ludzi.
Poprzednia część (część 1)
Uwolnienie się od starego domu
W rzeczywistości obawiam się, że moje opowieści o reklamie mogą wydawać się wszystkim. To nie tak. Są one tworzone na podstawie tak wielu różnych celów i znaczeń, a ja osobiście skupiam się na „wartości”. I ten wybór opiera się na moich doświadczeniach jako byłego producenta programów informacyjnych i publicystycznych.
W tamtych czasach, przeprowadzając wywiady z ludźmi w różnych sytuacjach, często widziałem, że ich rzeczywistość znacznie różni się od słów kluczowych i artykułów prasowych, które w sposób zwięzły przedstawiały rzeczywistość w mediach. Sprawy o oszustwa i przemoc między mnichów buddyjskich pochodzenia mafii, przywłaszczenie pieniędzy z pomocy społecznej przez urzędnika z miejscowości Haenam na krańcu południowym, aby kupić motocykl Harley-Davidson, 5-letni pobyt w Korei nauczyciela języka angielskiego z zagranicy, który był poszukiwany listem gończym przez Interpol za przestępstwa seksualne wobec dzieci itd.
Powyższe przykłady mogą wydawać się jedynie sensacyjnymi tematami, ale wymieniłem je dlatego, że są one również obiektami, z którymi na co dzień mamy do czynienia i z którymi wchodzimy w interakcje.
Rzeczywistość ludzi jest różnorodna, sprzeczna i przede wszystkim różni się od tego, co widzimy z zewnątrz.
Te indywidualne aspekty, które nie są tak łatwo podsumować i wyrazić, łączą się w jeden społeczny fenomen, który media przekazują w sposób fragmentaryczny, za pomocą prostych słów i wyrażeń. Ludzie poznają świat dzięki tym artykułom, co z kolei staje się podstawą do oceny i twierdzeń.
Patrząc wstecz, opierałem się na tych fragmentarycznych informacjach, aby poznać świat klientów, kiedy tworzyłem reklamy. Do tego dołączyłem obsesję na punkcie pomysłowych pomysłów i przez kilka lat sumiennie tworzyłem rezultaty, wierząc, że klienci będą zainteresowani pomysłami, które ich zdaniem ich zainteresują. Wtedy też zauważyłem ten subtelny dysonans, ten punkt, o który nikt w świecie reklamy, w którym się znajdowałem, nie pytał, i podjąłem inną decyzję.
Potem ponownie postanowiłem, że moim głównym celem będą zainteresowanie i obserwacja codziennego życia ludzi, a także rozmowa z nimi. Aby dowiedzieć się, jak wartości produktów/usług, w które wierzy firma, są doświadczane w rzeczywistości, postanowiłem wejść w codzienne życie potencjalnych klientów, zrozumieć kontekst, w którym się znajdują, i zdobyć dane, które pozwolą mi ocenić wartości.
Z takim dziwacznym tytułem „Reason of creativity” zacząłem bezustannie odwiedzać szefów i dyrektorów agencji reklamowych z zagranicy i krajowych w 2017 roku. Z jednej strony doświadczyłem wielu odmów, a czasem i drwin, z drugiej strony chciałem wierzyć. „Z zagranicy będzie inaczej. Zagraniczne agencje reklamowe z pewnością zrozumieją ten punkt.” Takie było moje oczekiwanie.
I tego dniarozmowa z innymi dyrektorami kreatywnymi podczas festiwalu reklamowego potwierdziła moją wcześniejszą decyzjężedecyzja była słuszna. Jeden z moich znajomych z Tajlandii żartobliwie powiedział: „Jeśli tak bardzo interesujesz się codziennym życiem ludzi, to powinieneś zostać politykiem. Zostałbyś wielkim politykiem”.
Doświadczyłem więc kolejnego, własnego kroku.
P.S. Na koniec chciałbym podzielić się podsumowaniem wywiadu z osobą odpowiedzialną za markę w poprzedniej firmie, która wydawała rocznie setki miliardów wonów na marketing. W tamtym czasie marka prowadziła szeroko zakrojoną kampanię reklamową (produkcja i emisja reklam telewizyjnych i treści cyfrowych) we współpracy z dużą kompleksową agencją reklamową.
„Reklama jest w porządku. Ale naszym głównym klientem jest grupa docelowa w wieku od 20 do 30 lat, a my płacimy za nią, ale dziwne jest to, że młodsi, 10-latkowie, zachwycają się naszymi reklamami... Dyrektor generalny agencji reklamowej jest moim przyjacielem na Facebooku i widząc jego posty na temat naszej marki, które chwali sukces kampanii dzięki dobrym klientom... szczerze mówiąc, jestem zły. Płacimy pieniądze, a wpływ na sprzedaż jest niewielki, a sukcesem chwalą się oni sami...”.