![translation](https://cdn.durumis.com/common/trans.png)
To jest post przetłumaczony przez AI.
Śmierć i żal: moje ciało, które nie jest moim ciałem
- Język pisania: Koreański
- •
-
Kraj referencyjny: Wszystkie kraje
- •
- Życie
Wybierz język
Tekst podsumowany przez sztuczną inteligencję durumis
- Autor wpisu na SNS opisuje swoje wahania, gdy zmaga się z depresją i otrzymuje wiadomość od matki. Komentarze nawiązują do smutku rodziców po stracie dziecka, ale autor skupia się na poczuciu winy rodziców.
- Autor dzieli się swoimi doświadczeniami i przykładem z serialu „I'll Be Gone Soon”, aby przekazać przesłanie, że zarówno dla tych, którzy odeszli, jak i dla tych, którzy pozostali, wybór należy do teraźniejszości. Zaproponowano skupienie się na małych chwilach, aby odnaleźć sens życia.
- Na koniec autor dochodzi do wniosku, że kiedy życie staje się przeszkodą, „trzeba po prostu żyć”. Zakończenie tekstu skierowane jest do osób, które żyją w obecnej chwili, 30 maja 2024 r., zachęcając do wyboru szczęścia.
Założenie: kiedy śmierć się zbliża, przychodzi też żal
Bądź wdzięczny, zanim zaczniesz żałować.
Sytuacja: Chcę umrzeć, ale mama mi napisała
Był to wpis w mediach społecznościowych. Nie znałem osoby, ale od dawna zmagała się z depresją i chciała poczuć się lepiej. Następnie pojawiła się wiadomość od jej matki, która napisała: "Córko, pogoda dzisiaj jest cudowna", a potem wysłała pieniądze na wydatki. Osoba ta wahała się.
"Czy mama będzie bardzo smutna, gdy umrę?"
Było wiele komentarzy, ale ja czułem tylko głębokie westchnienie.
Zjawisko: Jeśli dziecko choruje, rodzice czują się winni.
W mojej rodzinie ze strony matki wiele osób zmarło na raka. Wśród nich było wielu kuzynów w wieku od 40 do 50 lat, którzy odeszli przedwcześnie. Byli w kwiecie wieku, byli głowami rodzin i wreszcie zostali uznani przez swoje firmy po ponad 15 latach pracy. Wszyscy oni odeszli w ciągu 56 lat, jak gdyby nic się nie stało.
"Gdybym mógł żyć 5 lat dłużej, niczego bym nie potrzebował."
Kilka dni przed śmiercią, jeden z kuzynów powtarzał mi to zdanie.
A kilka lat później zmarł również najstarszy z braci, również na raka.
Wtedy mój wujek miał 90 lat. Był wysoki, przystojny i znany w okolicy jako geniusz, który dobrze się uczył. Był dziennikarzem, ale po zmianie władzy stracił wszystkie szanse i przez całe życie uprawiał ziemię. Znam go od zawsze, ale nigdy nie zapomnę jego twarzy tego dnia, w dniu pogrzebu jego najstarszego syna.
Byłem w rozpaczy.
Siedząc na szarym, stalowym krześle na korytarzu, a nie w pokoju pogrzebowym, nic nie czuł.
Bałem się. Co jeśli umrę w wypadku? Czy moja mama będzie wyglądała tak samo?
Kiedy ćwiczyłem na siłowni i w wyniku nadmiernego obciążenia złamałem dysk w odcinku lędźwiowym, po otrzymaniu diagnozy w szpitalu w pobliżu stacji Okseo, moja mama rozpłakała się, czekając na metro.
Moje ciało nie jest już moje. Jeśli dziecko choruje, rodzice czują się winni. Ta myśl prześladowała mnie przez kolejne 6 miesięcy, gdy leżałem w łóżku.
Jako osoba, która nie została rodzicem, nie wiem, jak czują się rodzice. Mogę tylko domyślać się ich reakcji na podstawie tego, czego byłem świadkiem. Czy codzienne konfrontowanie się ze śmiercią dziecka, nie mając siły ani nadziei na życie, nie jest najgorszym możliwym scenariuszem dla rodzica?
Myśli: Wybór dla tych, którzy odeszli i tych, którzy zostali, należy do teraźniejszości.
W ostatnim odcinku serialu "Życie, wkrótce umieram" bohater, który popełnił samobójstwo, odradza się w ciele swojej matki. W przeciwieństwie do poprzednich wcieleń, które umierały w różnego rodzaju wypadkach i katastrofach, bohater żyje w ciele matki aż do śmierci z powodu starości. Najbardziej bolesnym momentem jest moment, kiedy uświadamia sobie, że musi żyć, aby spełnić prośbę matki, która prosiła go, by przeżył, kiedy wspina się na szczyt góry o kulach.
Życie z pewnością nie jest łatwe. Pragnienia powodują chęć zmiany, a zmiany te są realizowane w rzeczywistości dzięki nadziei i wysiłkowi. Porażki również pojawiają się. Kiedy pragnienia znikają, sens życia również stopniowo zanika. W całym tym procesie człowiek odczuwa strach będąc sam, a wartościowe chwile spędzone z rodziną stopniowo znikają. Tak po prostu żyje się dalej.
Wracając do autora wpisu na mediach społecznościowych, wydaje się, że nikt z zewnątrz nie może mu pomóc. W relacjach zbudowanych na krew i kości, czas kształtuje więzi, a tylko osoba, która odeszła, i ta, która została, może zweryfikować prawdziwy sens swoich wyborów.
Czasami życie wydaje się zbyt ciężkie. Wtedy pojawia się pytanie o jego sens.
Wtedy moim rozwiązaniem jest "żyć". Żyć, dopóki moi rodzice nie odejdą i dopóki będę obchodził ich rocznicę śmierci. Potem może pojawi się nowa, znacząca relacja, a może znajdę nowe powody, które sprawią, że moje życie będzie pełniejsze. Na razie skupiam się na małych chwilach, jak na przykład na wlaniu kawy do pustego kubka, czy na odwiezieniu matki do świątyni.
Myślę, że z czasem poczuję ulgę, mówiąc sobie: "Przecież byłem bardzo kochany".
Kim jest ten, kto sprawia, że się śmieję? Kim jest ten, kto jest przy mnie jak gdyby nigdy nic? Jaki uśmiech mogę im dać?
To chyba odpowiednie pytanie na słoneczny niedzielny poranek. Sugeruję, aby dzisiaj dokonać wyboru, który sprawi, że będziesz szczęśliwy.